poniedziałek, sierpnia 8

bądź.

Mamy to szczęście, że mamy siebie.

 

Kocham Cię najbardziej na świecie .. Siostro, mamy cudownego Tatusia, który pomaga Nam odbudować to co powoli zaczynałyśmy tracić. Nie chcę powtórki z lutego, ten dzień był najgorszym dniem, który przeżyłam. To dziwne uczucie ... Czegoś we mnie brakuje. Cząstka mnie zniknęła , wsiąkła , uciekła. To dość frustrujące czuć w sobie pustkę. Gdzieś we mnie jest wielka dziura , bezdenna. Dotykam szyi i nie czuję pulsu. 
Mimo, iż Nadzieja upiera się, że nie chce Go to ja wiem .. wiem, że dusi to w sobie. Za dwa dni mam nadzieję, ze porozmawiają tak jak miesiąc temu .. równy miesiąc temu. Jeej, byłabym taka szczęśliwa gdyby im się udało. Choć narażona byłaby na zranienie to i tak najważniejsze, że Jej dusza i każdy kawałek ciała rozpierało by szczęście wywołane NIM. Chociaż miałoby trwać to przez trochę to chciałabym w końcu zobaczyć szczęście w Jej oczach. Jest przecudownym człowiekiem i nie pozwolę Jej zranić, Ona dobrze wie co to ból. Będę Ją ochraniała przed tym. Ile sił tylko będę miała. Człowiek potrzebuje miłości w takiej chwili gdy nikt mu nie może jej dać .. ;<
jeszcze 11 dni, dokładnie 11 dni. I dziewiętnastego sierpnia będzie dniem w którym będę dwa miesiące z Nim. a ja nadal nie jestem pewna czy Go chcę. Niczego nie jestem pewna w sprawie z Nim. Dziś chciał się spotkać .. znów nie wyszło. Jestem z Nim bo ? właśnie .. dlaczego tak fajnego chłopaka naraziłam na to, by w Jego lewej części ciała, w bijącym organie zagościła taka osoba jak ja. Nie mogę pozwolić mu się w sobie zakochać. Przez doświadczenie miłości eM boję się miłości. Nie żądałam niczego, chciałam jedynie, żeby trwał przy mnie i zapewniał mi bezpieczeństwo, żeby odbierał telefony o 3 nocy, abym mogła mu powiedzieć, dlaczego nie mogę zasnąć, nie chodziło mi o jakiś głupi opis na gg czy też komentarz na jednym z tych chorych portali, pragnęłam jedynie milczeć w Jego objęciach, naprawdę nic więcej, widocznie nie odpowiadały mu moje nieznaczne potrzeby. A podobno kochał. I chociaż cholernie mocno ranił nie potrafiłam Go nie kochać. I chociaż wszystko to czego oczekiwałam od eM dostaję teraz od D to coś nie gra, coś nie odpowiada mi samej. I to ten problem nie pozwala mi w pełni być z Nim. Bo jestem, ale tylko teoretycznie, bo praktycznie związkiem tego nazwać nie można. 

co jest najlepsze w kochaniu kogoś? czas jakby staje. zatrzymujesz się - i wcale nie dlatego, że coś staje Ci na przeszkodzie w ruszeniu dalej, napotkałaś jakiś pagórek, czy dziurę w asfalcie; nie, bo ktoś uparcie ciągnie Cię w tył, w przeszłość. zwyczajnie - jest Ci dobrze, tutaj, teraz, przy tej, a nie innej, osobie. wyłącznie wasza magia.

 

http://www.youtube.com/watch?v=bHEC7Mbec0E&feature=related

Brak komentarzy: